Z czym Wam się kojarzy indyjskie jedzenie?
Ja przez wiele lat nie mogłam patrzeć na wszystko co było indyjskie .
Choć od lat szkolnych byłam ogromną fascynatką Indii: ubrań, kolorów, zapachów… „India shop” to był obowiązkowy punkt na mapie, gdy byłam w Warszawie.
Przeczytane książki o Indiach, fascynacja zabytkami np. #tadżmahal , ależ to było …
I wszystko się skończyło, kiedy 10 lat temu pojechałam 1 raz do Indii (oraz Nepalu) na miesiąc…
Nie wiedziałam wtedy, że istnieje coś takiego jak szok kulturowy i przekonałam się na własnej skórze…
I nie był to wyjazd z wycieczką zorganizowaną do hotelu… to była jak zawsze podróż z biletem na samolot, przewodnikiem i plecakiem (niemieliśmy wtedy nawet 1 noclegu zarezerwowanego ahhh co to było za szalone podróżowanie)
A czar Indii prysk …
Byliśmy m.in. Varanasi nad Gangesem – święte miejsce dla Hindusów…
Wczesnym rankiem siedzieliśmy sobie z mężem nad Gangesem przy brzegu (pomyślisz, ah romantycznie). Rzeka jest ogromna, szeroka, w porannej mgle nie widać drugiego brzegu. Nagle naszym oczom ukazują się pływające zwłoki dziecka, które dojada ptak…. Całun, w który były otulone musiał się rozwinąć…. A m.in. dzieci tu się nie spala w ogniu jak inne zwłoki … Dziecięce zwłoki zawija się w całun, obciąża kamieniami i topi w rzece, bo nie wymagają oczyszczenia przez ogień.
Ponadto w tej samej rzecze tuż obok stoją kobiety i piorą ubrania, ktoś inny się załatwia, a ktoś jeszcze inny przybył z pielgrzymką, aby zanurzyć stopy, dłoń i oblać twarz wodą ze świętej rzeki…
Uwierzcie mi, kiedy to zobaczyłam naprawdę trudno było mi zasnąć, a szok kulturowy trwał kilka ładnych lat….
I naprawdę dopiero od 2 lat przekonuje się na nowo do tego co indyjskie – w tym do jedzenia, które jest bardzo smaczne
Ale mogłam to powiedzieć po latach w Polsce
Myślę, że wrócę do Indii kiedyś, ale już z nową świadomością
A Wy doznaliście kiedyś szoku kulturowego?
Lub zraziliście się do czegoś bardzo i wróciliście po latach ?
Podzielcie się!