Nie wierzę w to co się dzieje.
Oglądam Wasze relacje ze strajku kobiet.
Czytam, słucham i nie dowierzam…
Ja rozumiem, że można mieć różne poglądy na różne tematy. Rozumiem, że nie musimy się wszyscy kochać (choć fajnie by było). Ale kiedy widzę, że ludzie stoją pod kościołem i inni nie chcą ich wpuścić do niego „w imię Boga” – to chyba coś tu się pomieszało…
Kiedy jedni drugich siłą wynoszą i popychają, a policja stoi obok i nie reaguje (albo dodatkowo gazuje) to chyba żyję w kraju, w którym nie można czuć się bezpiecznie….
Czy ja jestem za aborcją? Oczywiście, że nie jestem!
Ale czy jestem za wyborem dla kobiet? Oczywiście, że tak!
Nawet nie chcę wiedzieć jak okropnie musi się czuć kobieta, która musi dokonać takiej decyzji (ja mocno ją w sercu przytulam)!
Tak bardzo ubolewam, że w naszym kraju nie ma należytego wsparcia dla kobiet w kwestii psychologicznej, bo o finansowej, gdy rodzisz chore dziecię to już nie wspomnę…
Ale gdybym teraz była w 4 ciąży i lekarz wiedziałby po badaniach, że owa ciąża zagraża mojemu życiu, gdyż noszę w sobie bardzo niepełnosprawne dziecko, które mogę urodzić nawet martwe, to nie myślę wtedy o sobie…. Myślę o tych dzieciach, które tu mam, i które tu na mnie czekają i na mnie liczą…
Każda z nas jest inna, każda ma prawo wyboru…
Ja naprawdę wierzę, że można rodzić dzieci chore i bardzo je kochać – nie dziwi mnie to, a nawet cieszy.
Ale wiem też, że są różne sytuacje w życiu, których czasem nie możemy zaplanować czy przewidzieć, a decyzję chcemy podjąć sami, a nie rząd za nas, aby miał „czyste sumienie.”
To wszystko jest trochę bardziej skomplikowane, niż białe i czarne.
Popieram #strajkobiet, ale nie godzę się na tą nienawiść, która wypływa z każdej ze stron…
Ortodoksyjni radykałowie nie wpuszczają do kościołów ludzi <w imię BOGA…>
Z drugiej strony inni dewastujący kościoły i wypisujący na nich sprejem wulgarne hasła…
Pochody mają być „pokojowe”, a tłum krzyczy „WYPIERDALAĆ!”… (Ludzie obejrzyjcie film o Gandhim, aby zobaczyć co to znaczy pokojowe!)
Jestem za tym, aby wyjść na ulicę i protestować, bronić swoich prawa i ideii, ale nie w nienawiści!
Za podstawę uważam jednak:
„Jeśli chcesz zmienić świat, idź do domu i kochaj swoją rodzinę.” – jak powiedziała Matka Teresa z Kalkuty.
Ja bym zmieniła jednak na: „Jeśli chcesz zmienić świat, idź do domu i kochaj swoją rodzinę, a potem z miłością i pokojem, idź na strajk przeciwko obecnemu rządowi! ”
Sytuacja w kraju jest bardzo napięta. Nie wiemy co przyniesie jutro…
Ja już dziś na własnej skórze odkryłam, że na stacji paliw w ciągu doby produkty ostatniej nocy podrożały o 18% … Inflacja się zbliża… Kryzys idzie wielkimi krokami…
To nie czas na nienawiść. To czas na solidarność.
***
Ja dziś pojechałam na groby bliskich…bo nie wiadomo co do niedzieli się jeszcze wydarzy i czy będzie można pojechać na cmentarz…
Jak w piosence Kazika: „Twój ból jest większy niż mój” ja nie mam limuzyny, że ochroniarz rządowy mnie tam zawiezie, nawet jak jest stan epidemii…
A tak się składa, że mam na owym cmentarzu całą wesołą ekipę…Mamę Celinkę, Tatę Krzyśka, Babcie Krysię, Dziadka Tadusza, PraBabcię Józefę, Pradziadka Romualda….
W tym kościele na zdjęciu byłam chrzczona, brałam ślub (a nawet dwa), żegnałam większość swoich bliskich…
Kościół nic tu nie zawinił. Wywołuje u mnie kalejdoskop różnych uczuć i wspomnień. Ale jest tylko miejscem.
A to z ludźmi musimy się porozumiewać. Z nimi się dogadywać.
Nie walczyć.
A dochodzić do kompromisów.
Pokojowo wyciągać rękę.
Liczę, że to się uda.
Bez krwi, bez wyzwisk, bez dewastacji.
Trzymam kciuki za Was/ za Nas !
Dobrej nocy kochani.