Mniej zabawek, a więcej zabawy. Czy to możliwe?

Zabawa

Temat dzieci, wychowania, jak i samych zabawek wciąż budzi emocje…

Rozmowa o zabawkach powinna kojarzyć się tylko pozytywnie, a okazuje się, że to wciąż kontrowersyjny temat. Dlaczego? Oczywiście każdy wychowuje swoje dzieci jak chce, kupuje im co chce i to zupełnie jego sprawa. Jednak okazuje się, że wiele osób ma z tym problem pod wieloma aspektami… Już mówię co mam na myśli…

Jak było u mnie?

Ja wychowałam się w domu w którym praktycznie nie było zabawek…pamiętam, że nawet z lekką zazdrością patrzyłam na pokój kuzynki, która miała ich mnóstwo-a co ciekawe nie bawiła się nimi za bardzo… Z wiekiem rozumiałam, że moja zabawa i moje zabawki są inne, niż wszystkich. Choć początkowo kiedy zostałam mamą chciałam, aby moje dziecko miało wszytko to czego ja nie miałam i nawet przez chwilę nie czuło, że czegoś komuś zazdrości.

Co czuję obecnie?

Będąc już mamą wiem, że uczucie choć chwilowe zazdrości jest totalnie naturalne i nie jest złe. Żadna emocja nie jest zła, to tylko informacja dla nas samych, o nas samych… Dorosłemu czasem trudno to zrozumieć, a co dopiero dziecku. (Ale to temat na inny artykuł) 

Wracając do zabawek-kiedy urodziłam pierwszego synka chciałam, aby miał fajne zabawki, cieszył się nimi ect. Zachwyt pierwszym dzieckiem zawsze jest ogromny dla rodziców, rodziny jak i dla znajomych. Za wszelką cenę chcą coś dać i nagle przy każdych odwiedzinach robiła się góra zabawek i rzeczy…, których nagle robiło się zbyt dużo i nie sposób było się nimi wszystkimi bawić…

Przytłoczenie już od dziecka… Nawet zabawkami…

My ludzie dorośli jesteśmy przytłoczeni ogromną ilością wyborów każdego dnia, a okazuje się, że życie dziecka nie wygląda inaczej (oczywiście na ich własną skalę), jeśli mają stanąć przed wyborem czym się dziś pobawią? 

Odkryłam, że filozofia, która towarzyszyła w moim dzieciństwie, a wynikała ona z wielu czynników np. nie pochodziłam z zamożnej rodziny, więc nie było nas stać na wszystko co byśmy chcieli. Wychowywałam się z mężczyznami rolnikami, więc towarzyszył etos pracy, a nie zabawy, więc jako dziecko robiłam rzeczy, których dorośli do dziś nie potrafią-gotowanie, sprzątanie i ogarnianie gospodarstwa wiejskiego-umiałam doić krowę czy jeździć ciągnikiem z przyczepą w wieku kilkunastu lat. Brzmi abstrakcyjnie, ale to prawda, a co więcej mój dziadek robił mi zabawki własnoręcznie, choć głównie grałam w szachy. 😛  

Wiedziałam już wtedy, że lekko odróżniam się od „społeczeństwa”-ale to było ponad dwie dekady temu, na wsi ect. Obecnie świat, choć mało czasu minęło-wygląda inaczej. 

Rozwój technologii i narzuconego tempa, jak i posiadania rzeczy jest tak ogromny, że naprawdę trudno się w tym połapać. I co ciekawe ulegamy temu i przyłączamy się automatycznie to tego wyścigu. W sumie nie analizując za bardzo, robiąc coś pod presją czasu, czy społeczeństwa.

Trudne pytania…

Bo jak wytłumaczyć babci czy teściowej, że Twoje dziecko nie potrzebuje już tej 30 zabawki, jeśli robi to z dobrą intencją? 

Jak wytłumaczyć dziecku, że kolega i koleżanka ma w domu więcej zabawek, niż w pobliskim sklepie z zabawkami, i aby nie porównywał się z nim?

Jak nie kupić dziecku zabawki, która po dniu się zepsuje bo wykonana jest z tandetnego plastiku, ale wszyscy koledzy już ją mają i presja społeczna jest ogromna? 

To pytania, których sobie jednak nie zadajemy. A przyjmujemy wszystko co dają. Kupujemy, bo inni kupują. Idziemy na łatwiznę… Nie podejmujemy „trudnych” tematów edukacyjnych, które mogłyby prowadzić do kompromisu i znalezienia „złotego środka” np. Aby babcia, jeśli już bardzo chce coś dać – to niech będzie to ulubiony owoc, albo najzwyczajniej w świecie czas, i niech pobawi się z wnuczkiem, tym co już ma w swoim pokoju… Boimy się krytyki innych. Boimy się oceny, że „nie chcemy czegoś dziecku dać”, „że przecież to dla jego dobra, to tylko zabawka, popadasz w paranoję…”. 

*(do tego tematu wrócę jeszcze w kolejnych artykułach)

Ile czasu realnie Twoje dziecko bawi się nową zabawką?

Z własnych obserwacji, jak i badań, o których można poczytać, średni czas zabawy po otwarciu nowej zabawki to około piętnastu minut! Oczywiście wiem, że są zabawki, które pochłaniają dłużej, ale też są takie, które po 2 minutach są odkładane na bok… 

Jeśli po wręczeniu zabawki nie kieruje się dzieckiem, nie zachęca się go i nie zaciekawia się go daną rzeczą – wiele rzeczy idzie w odstawkę już na zawsze. Czyli chwilowa fascynacja, która często kosztuje nas czy naszych bliskich konkretne pieniądze, które naprawdę można spożytkować w inny sposób…

Krytyka…

Wiem, że za chwilę może włączyć się fala krytyki, że: „ojej… człowiek raz żyje”, „ma cieszyć się życiem”, „korzystać z niego – nawet z drobnych chwilowych radości”, „to złe zabierać dziecku nawet te krótkie przyjemności wynikające z chwilowej ekscytacji kawałkiem plastiku…”

Plusy posiadanie mniejszej ilości zabawek…

Tylko ja nie uważam, że ja coś komuś zabieram. Wręcz odwrotnie. I może się ze mną nie zgodzić wiele osób – każdy ma do tego prawo – ale według mnie im mniej zabawek tym więcej zabawy. Dzieci jak i dorośli czerpią ogromne korzyści z posiadania mniejszej ilości zabawek:

  1. Naprawdę dzieci cieszą się z każdej nowej zabawki z wielokrotniejszą siłą. (trudno jest usłyszeć „a mam to”, „znam to”, „nudne to jest”)
  2. Czas zabawy nową zabawką się wydłuża.
  3. Uczymy dziecko od małego szacunku do rzeczy i racjonalnego podejścia do posiadania rzeczy, których realnie używamy.
  4. Mamy budżet na inne przyjemności – czyli doznania – które są według mnie bardziej wartościowe np. Jazda konna, wycieczka czy zajęcia dodatkowe, które pasjonują nasze dzieci.
  5. Nie mamy zagraconego całego mieszkania, więc zmniejszamy ryzyko zabicia się we własnym domu o klocek lego nadepnięty podczas nocnego wstawania na siusiu. 😛  
  6. Kiedy odwiedzamy znajomych nasze dzieci znikają w czeluściach pokoi kolegów czy koleżanek odkrywając nowe rzeczy i mają okazję do innej zabawy niż w domu – bo przecież są tam inne rzeczy, a nie takie same jak wszystkich.
  7. I to co najważniejsze – posiadanie mniejszej ilości zabawek zwiększa wyobraźnie naszych dzieci i to jest akurat udowodnione naukowo. Poniżej więcej na ten temat.

Moje dziecko się nudzi i co wtedy…?

Czy miałaś/miałeś taką sytuację, że przyszło do Ciebie Twoje dziecko i powiedziało, że mu się nudzi? A Tobie w głowie urosła frustracja i przyszły myśli do głowy (a może czasem nawet je powiedziałeś – może czasem nawet krzycząc): „Jak może Ci się nudzić?! Dla kogo te zabawki są w pokoju?! Po co ich tyle tam jest?!”…

A okazuje się (badania to potwierdzają, linki poniżej), że liczba zabawek dostępnych dla dzieci jest bezpośrednio skorelowana z tym jak się bawią, jak się uczą, a nawet jak się rozwijają…

Maria Montessori nie bez powodu stała się sławna…

Każdy z Was słyszał pewnie lub zna sławną nauczycielkę Marię Montessori, która powiedziała, że „Zabawa jest pracą dziecka”. Ja pojęłam to dogłębnie kiedy po latach zrozumiałam, że „moje wiejskie zabawki i zabawy” były najlepszym darem, jaki mogłam dostać od swojej rodziny. 

Za wszelką cenę uległam (i wciąż zdarza mi się ulegać) pędowi współczesnego wyścigu XXI wieku, często zapominając, że podstawowe zabawki, którymi nasze dziecko powinno się otaczać to „narzędzia”, które pomogą im ćwiczyć ich umiejętności życiowe. Aby z każdym rokiem życia było im łatwiej wejść w dorastanie i dorosłość, budować pewność siebie, rozwijać się społecznie – emocjonalnie, budować swoją niezależność, uczyć rozwiązywać problemy i ogólnie rozumieć świat. To jakie wybieramy zabawki ma rzeczywiście ogromne znaczenie. 

Zawiodę Was, ale…

Ale oczywiście nie podam Wam tu listy „top zabawek” i jak przystało na blogerkę XXI wieku nie napiszę Wam sponsorowanych „must have”-wybaczcie. 🙂 Wierzcie mi, że większość niezbędnych „zabawek” macie już w domach – po prostu należy się nimi zacząć bawić z dzieckiem lub pokazać jak się bawić i tylko tyle, albo aż tyle…

Współczesne naukowe dowody na posiadanie mniejszej ilości zabawek (może warto pokazać teściowej 😛 )

Mogę Was zachęcić i przekonać do swojej teorii „mniej jest lepiej” kilkoma faktami:

  • Badania dobitnie ukazują, że twierdzenie Einsteina jest wciąż aktualne: „prawdziwą oznaką inteligencji nie jest wiedza, a wyobraźnia”. A lepiej nie wykorzystamy potencjału dziecka jak zabawa wyobraźnią i naprawdę lepiej robić to bez użycia zabawek. Las, łąka, przestrzeń to ogromne pole do popisu i włączenia wyobraźni… Kiedy patyk i kamień stają się nagle szablą i złotem. O badaniach w „udawanie” i wcielanie się w wyimaginowane postacie i pracę nad wyobraźnią możecie poczytać TU, aby zgłębić temat.                         
  • Kathy Sylva, profesor psychologii pedagogicznej na Uniwersytecie Oksfordzkim, wyciągnęła wnioski z badania nad 3000 dzieci w wieku od trzech do pięciu lat. Powiedziała: „Istnieje złożona zależność między postępami dzieci, rodzajem dostarczanych im zabawek, a czasem, jaki spędzają z nimi rodzice. Główny wniosek jej badań to: „Kiedy dzieci mają dużą liczbę zabawek, wydaje się, że występuje element rozpraszający, a kiedy dzieci są rozproszone, nie uczą się ani nie bawią dobrze”.  Co ciekawe z jej badań wynika, że dzieci z mniejszą liczbą zabawek, których rodzice spędzają więcej czasu na czytaniu, śpiewaniu lub zabawie, przewyższają dzieci z zamożniejszych środowisk pod względem inteligencji, wyobraźni ect. Czyli wniosek jest jeden: nawet jeśli dasz dziecku wszystkie zabawki świata bo jesteś zamożny, to jeśli nie dasz mu najważniejszego czyli swojego czasu i nie nauczysz jak i czym się bawić, nie będziesz trenował jego wyobraźni – to wszystkie „super plastikowe bajery z reklam telewizyjnych czy okładek gazet”, których zazdroszczą mu rówieśnicy – możesz wyrzucić do kosza… TU możesz poczytać więcej o tych badaniach.
  • Nie wiem czy ktoś z Was słyszał o niemieckim projekcie „Der Spielzeugfreie Kindergarten” (przedszkole bez zabawek), który chciał sprawdzić co by się stało, gdyby zabawki zostały usunięte z przedszkoli. W projekcie, który uważam, że spokojnie można nazwać eksperymentem usunięto wszystkie zabawki na trzy miesiące. Nauczycielka Gisela Martin powiedziała, że chce dzieciom zapewnić przestrzeń i czas na poznanie samych siebie. W codziennym życiu są kierowane przez nauczycieli, a nawet zabawki, więc świetnie jak znajdą nowe sposoby na zorganizowanie swojego dnia, w swój własny indywidualny sposób. Celem całego projektu było wzmocnienie pewności siebie, kreatywności, wyobraźni, umiejętności rozwiązywania problemów i socjalizacji. Dzieci miały totalną swobodę przy wyborze zajęć, a ich dni były celowo pozostawione bez ścisłej struktury, aby zminimalizować pośpiech.

Co się wydarzyło?

Ciekawi Was?

Zgodzilibyście się, aby Wasze dziecko poddać się takiemu eksperymentowi w Waszym przedszkolu? 

Już odpowiadam dalej…

Pierwszego dnia dzieci wyglądały na zdezorientowane i znudzone, gdy z lekką obawą rozglądały się po swojej dużej ale pustej sali. Drugiego dnia dzieci bawiły się już krzesłami, kocami, robiąc „domki”, „zamki” i obciążając je swoimi butami. W kolejnych dniach wymyślały kolejne grupowe zabawy (głównie oparte na bieganiu i ganianiu się). Dzieci dużo ze sobą rozmawiały. Pod koniec trzeciego miesiąca wykazywały już bardzo szalenie pomysłowe i skomplikowane zabawy związane z bujną wyobraźnią. Okazało się, że ich koncentracja i umiejętności komunikacyjne znacząco wzrosły. Więcej o eksperymencie możecie poczytać TU

Jakie są Wasze przemyślenia?

Czy daje Ci to do myślenia?

Czy zachęciło Cię to lub nawet przekonało do tego, aby dokonać jakiś zmian w Waszych nawykach związanych z zabawkami? 

Oczywiście z umiarem, aby od raz nie wchodzić w myślenie, że: „zabawki są złe” i „może można ich zupełnie nie mieć lub się od razu ich pozbyć” ect. Wszystko jest dla ludzi!  Ale warto znać umiar!

Jak jest u nas z zabawkami?

Opiszę w kolejnym artykule, bo w tym już się na maxa rozpisałam. Ale mam nadzieje, że będzie on dla Ciebie cenny i da Ci do myślenia…

Jeśli uważasz, że to co napisałam jest wartościowe podaj dalej w świat. <3 

Dziękuję!

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Maksymalna wielkość załączanego pliku: 32 MB. Możesz załączać: obrazek, video. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here