Tak długo czekaliśmy na upragniony urlop po ferworze event’ów, przeprowadzce i tysiącu niedokończonych wciąż spraw
Uciekliśmy choć na chwile do innej rzeczywistości.
Ci co mnie znają, wiedzą, że najbardziej lubię podróżować na własną rękę, ale raz w roku robimy sobie wypad typu „laste minute allllll incluxive „
Czyli tam gdzie ciepło, tam gdzie nie martwisz się o lot, o transport, o jedzenie, pranie i sprzątanie , leżysz i łapiesz słońce i kąpiesz się do woli.
Szerze, po 2 dniu mnie nosi gdzie tu pojechać i co tu zrobić ?
Ale naprawdę po tym szalonym ostatnim pół roku to i jeszcze bym poleżała ?
Tym razem zdecydowaliśmy na Egipt.
Czytaj więcej
Jeśli chcesz wejść do mojego świata i poczytać dalej to zapraszam zostaw coś po sobie, abyśmy mogli pozostać w kontakcie.