O tych podróżach małych i dużych…
Ponoć kto nie był w Pamukkale ten nie był nigdy w Turcji.
To ponoć jak pojechać do Egiptu i nie widzieć piramid
.

Dobra prawda jest taka, że byłam w Egipcie – piramid jeszcze nie widziałam
(liczę, że nadrobię). Byłam też już w Turcji w przeszłości i nie widziałam Pamukkale, ale nadrobiliśmy tą stratę teraz 


Czy było warto ?
Lokalni przewodnicy mówią, że to koniec już sezonu, że covid zrobił swoje i teraz jest tu 20 % turystów w porównaniu z przeszłością (niby dla nas na korzyść-ale nie chce myśleć ile musi być „normalnie” – jeśli teraz był tłum ).

Naturalne wapienne ciepłe (nie wszystkie są ciepłe
) źródła zapisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO są rzeczywiście piękne, ale z tą ilością turystów… to jaka pozerka się tu odbywa do zdjęć to naprawdę niezwykłe zjawisko społeczne – Rosjanki „skąpo ubrane”, z niebywałą ilością make up, w pozach jak z gazet dla bardzo samotnych panów – tego się nie da odwidzieć
.


I w tym my-rodzinka z 3 dzieci

Na szczęście źródełek jest wciąż dużo (mogliśmy znaleść puste dla siebie
) – choć z roku na rok jest ich mniej i to miejsce powoli obumiera…

Cieszymy się, że mogliśmy je zobaczyć. Natura tworzy naprawdę cudowne krajobrazy

A Wy byliście w miejscu, które jest piękne, ale ilość turystów Was przytłoczyła?
Co okazało się hitem naszego jesiennego wyjazdu do Turcji?
Łaźnia turecka. Każda sala zabaw się chowa
!

Para, nagrzane kamienne bloki, miski do polewania wodą…
Każdego wieczora to magiczne pomieszczenie jest nasze – choć trudno mówić tu o relaksie 

Raczej o sensorycznej rodzinnej przygodzie – bo Wit jest tak podekscytowany, że mam wrażenie, że bez rakiety poleci w kosmos

A Wy wiecie gdzie w Polsce można spróbować Hamam? Polecicie jakieś miejsca?
Nasza wyprawa na lokalne targowisko…
Byliśmy również na lokalnym tureckim targowisku. I zderzenie się z rzeczywistością, w której panowie proponują nam zakup bluz czy koszulek z markowymi logami za 1 Euro (!!!) naprawdę wciąż szokuje.
Tym bardziej, że również dziś wysyłaliśmy pocztówki to rodzinki, a jeden znaczek kosztował prawie 2,5 Euro (oficjalny budynek poczty)
. A kartka 1,5 euro
.


Czyli wysłanie 1 pocztówki jest 4 razy droższe, niż 1 bluza z napisem Dior
.


Trudno sobie wyobrazić za jakie pieniądze muszą szwaczki szyć tu ubrania, ile kosztuje materiał ect.
W takich momentach naprawdę mam grube przemyślenia nad światem 
.


Tak czy siak polecam Wam Turcje i jej urok – byliśmy, jesteśmy i będziemy wracać <3 !
A Wy macie jakieś przemyślenia lub refleksje na temat Turcji?