Jak zarządzać zabawkami dzieci?

Zabawki

Liczyłaś ile zabawek każdego roku przybywa do Waszego domu?

Po ostatnim wpisie o zabawkach dostałam od Was dużo wiadomości w stylu: „jak pozbywać się zabawek, aby dziecko nie wpadało w furię?”, oraz „co robić z tymi zabawkami?”. Pytacie jak u nas podchodzimy do tych spraw i „jakie zabawki dostały nasze dzieci od świętego Mikołaja?”. Postaram się dziś odpowiedzieć na kilka z tych pytań. Ale w ramach wstępu pomyślałam, że zrobię małą kalkulację:

Czy liczyłaś kiedyś ile zabawek potencjalnie dostaje Twoje dziecko rocznie? Zarazem ile rzeczy przybywa do Twojego domu czy mieszkania każdego roku?

Minimalnie…

Przy założeniu, że dziecko dostaje jakiś 1 drobiazg na urodziny, święta, imieniny i jeszcze z jakieś okazji. To 4 rzeczy. Zastanawia mnie czy są tu tacy minimaliści? 

Idąc dalej… Zakładając, że dziecko dostaje prezent na urodziny, święta, imieniny i jeszcze z okazji dnia dziecka. I zazwyczaj jest to więcej niż jeden prezent, bo przecież od mamy i taty, od babci i dziadka ect. To przy każdej, z okazji, gdy postawię minimum razy 3. To mamy już 3 rzeczy na urodziny (zakładamy minimum od jednych dziadków, drugich dziadków i rodziców), 3 rzeczy na święta, 3 rzeczy na dzień dziecka …i tak dalej. Przy takim minimalnym założeniu robi się:

4 (okazje) X 3 (rodziny, które dają prezenty) X minimalnie 1 prezent (od każdej rodzinki) = daje nam to minimalnie 12 rzeczy. 

Przy tak minimalnym założeniu (które wciąż zastanawia mnie czy ktoś stosuje?), kiedy masz 3 dzieci – to każdego roku w pokojach dzieci rośnie około 36 rzeczy. 

Bardziej realnie…

Ale każdy z nas wie, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Okazji i osób, od których coś dostaje nasze dziecko, czy nawet my sami je kupujemy jest znacznie więcej. Bo nie ma mowy tu tylko o urodzinach, imieninach, świętach ale są przecież jeszcze: dzień dziecka, mikołajki, dzień chłopaka, dzień dziewczyny, urodziny rodzeństwa (przecież często kupuje się prezenty już dla kilku osób, jeśli urodziny ma jedno, aby innym nie było przykro…), uroczystości takie jakie chrzest, komunia, pamiątki z podróży, wakacji, czy prezenty bez okazji lub dla przyjemności. Momentów i powodów jest mnóstwo…

Zakładając, że okazji w roku jest około 12 (załóżmy, że chociaż raz w miesiącu) i dziecko zostaje obdarowane przez więcej, niż 3 rodziny bo przecież dochodzi do tego też ciocia, wujek, koleżanka, sąsiadka czy niania. I założenie, że często jest więcej niż 1 rzecz (na gwiazdkę dzieci często dostają mnóstwo rzeczy. To mamy równanie:

1 (dziecko) x 12 (razy) x 5 (osób od jakich dostaje) x 2 (rzeczy, choć wiemy, że jest to więcej…) = minimalnie 120 rzeczy.

Czyli przy 3 dzieci jest to 360 rzeczy rocznie. Czyli średnio 1 rzecz dziennie.

Po ponad 5 latach mamy prawie 2000 zabawek w pokojach dzieci…

A przecież i tak starałam się liczyć minimalistycznie… 😛 Jak jest u Ciebie?

Nie wpadnijmy tylko w skrajność !

Trudno nam to zatrzymać, bo przecież intencja osoby, która nas odwiedza, i chce obdarować czymś nasze dzieci jest dobra. 

Ważne jednak świadomie do tego podchodzić i później racjonalnie owymi zabawkami zarządzać. Jak również rozmawiać-szczególnie z najbliższą rodziną, z którą mamy codzienny kontakt (teściowa, mama, siostra, brat). Mówić czym akurat interesuje się nasze dziecko, jaką dziedzinę chce wzmocnić. I pamiętać, że nie zawsze prezentem musi być zabawka! Może być nią książka albo spędzony wspólnie czas (wyjście do teatru, zoo czy kina). I tego też warto uczyć dziecko, jak i rodzinę. 

Ja mam to szczęście, że w naszej najbliższej rodzinie bardzo dogadujemy na bieżąco co sprawi naszemu dziecku przyjemność, co akurat jest mu potrzebne, lub czym się interesuje. 

Nie mamy wpływu oczywiście na osoby z zewnątrz, z którymi nie mamy aż tak bliskiej relacji, a chce ona sprawić raz na rok przyjemność naszemu dziecku, więc takie czasem „nie trafione prezenty” trzeba brać na klatę i się z nich cieszyć, i docenić intencję. Bo czasem można by się zbyt zagalopować, aby każdego „uświadamiać”, czy mówić co jest ważne – jeśli to wujek, który nie ma dzieci, widzimy się raz na rok i chciał dobrze, bo tak „Pani mu powiedziała w sklepie” – ważny był gest <3 A zawsze w miłej rozmowie można wspomnieć czym akurat interesuje się nasze dziecko. 

Wojna domowa z powodu zabawek…

Choć okazuje się to wciąż temat tabu i temat wielu konfliktów w rodzinach. Piszcie mi, że słuchacie od rodziny „przecież to tylko zabawka”, „one są dla dzieci”, „ograniczasz dziecku zabawki-co z Ciebie za matka?!”, „będę kupowała ile będę chciała i co będę chciała swojemu wnukowi…” (nie wspominając już o jakości owych zabawek, ich wpływie na środowisko, jak i na nasze dziecko… – sami wiecie ile bubli toksycznych jest na rynku…) …

To naprawdę trudny komunikacyjny (jak i ekologiczny) problem. Ja tylko cieszę się, że owego problemu nie ma w naszej rodzinie – mam na myśli komunikację. 

Czy radzę coś w tym temacie Wam? Nie chcę nic radzić. Sugeruję rozmowę. Szczerą, z argumentami i pełną życzliwości. 🙂 Może mój ostatni wpis o zabawkach pomoże w tej rozmowie 😛 ? 

10 rad: „Jak zarządzać zabawkami?”

Ale przechodząc do początku mojego założenia tego postu chcę odpowiedzieć na pytanie: „jak zarządzać zabawkami?” Bo kiedy już mamy te ponad 2000 zabawek (ja jestem w grupie, która ma 3 dzieci i mamą jestem już dłużej niż 5 lat 😛 ) to ważne jest:

1. Komunikacja z bliskimi

Komunikacja z rodziną (to o czym pisałam wyżej). Bez wsparcia rodziny i naszego zdrowo-rozsądkowego podejścia do ilości, jak i jakości zabawek nie uda nam się rozwiązać problemu ich nadmiaru. Więc tu trzymam za Was kciuki i za Wasze rozmowy! Kiedy zbliżają się święta, urodziny czy inne uroczystości warto zapytać dziecko jakie ma oczekiwania, marzenia, samemu przeanalizować co jest ważne i próbować dojść do złotego środka. Naprawdę ja mam za sobą sytuacje, w których podczas urodzin mojego synka zbieraliśmy pieniążki (napisaliśmy wcześniej o tym na zaproszeniach urodzinowych) w plenerze na cele charytatywne i pokazywaliśmy dziecku, że możemy się dzielić z innymi nawet w swoje urodziny…Nasz synek i tak dostał mnóstwo prezentów, ale udało nam się uniknąć masy rzeczy i przy okazji przyczyniślyśmy się do pomocy innym… Nie piszę Wam tego tu, aby się chwalić, ale aby pokazać, że jest to możliwe! Bez szkody dla dziecka. A kupienie karmy dla schroniska z zebranej kaski na urodzinach do słoika to naprawdę duża radość dla dziecka! 

2. Czy Ty realnie dajesz dziecku przykład?

W zależności od wieku i poziomu dojrzałości Twojego dziecka możesz początkowo sama selekcjonować zabawki (często segregując je wcześniej na: „zniszczone – do wyrzutki”, na „oddanie dalej”, na „nadają się jeszcze i będą z nami” :). Kiedy rozmawiam z Wami często skarżycie się, że Wasze dziecko nigdy w życiu nie odda jakieś rzeczy, lub musi mieć wszystkie bo jak nie to jest awantura, i jak chomik chomikuje wszystko. Pytanie czy Ty też tak robisz ze swoimi rzeczami? Może przykład idzie z góry i Tobie również trudno jest rozstać się z rzeczami? Tu działa modelowanie, kiedy np. odgracamy szafę i nie potrafimy zrezygnować z ani jednej rzeczy mimo, że nie chodziliśmy w niej od 5 lat… Przy takim podejściu naprawdę trudno będzie nam nasze dziecko nauczyć selekcjonować zabawki. 🙂 

3. To ma być normalny proces-coś co jest w Waszym domu zwykłym rytuałem.

Jeśli Ty i Twoje dziecko jesteście już gotowi na proces segregacji zabawek koniecznie zaangażujcie się wszyscy i traktujcie to jako „normalny proces”, a nie „karę”. Nie doprowadzajcie do momentu typu „nie bawisz się tymi rzeczami to musimy się ich pozbyć” (I nagle dziecko zaczyna się nim bawić, za wszelką cenę, aby je zatrzymać) lub nie róbcie tego w momencie jakiegoś konfliktu, gdzie dziecko może to odebrać jako karę za jakieś złe zachowanie. To ma być normalny proces-coś co wydarza się raz na jakiś czas (u Ciebie, jak i u Twojego dziecka), aby odświeżyć przestrzeń, mózg, jak również i dać drugie życie zabawkom bo będę mogły bawić się nimi inne dzieci. Możesz też mówić, że trzeba zrobić miejsce na nowe zabawki. 🙂 To zawsze działa. 🙂 

4. Zaufaj swojemu dziecku. Ono zrozumie. Ono się wiele nauczy.

Kiedy komunikujesz dziecku, że Wasza redukcja zabawek ma pozytywny wpływ i dzielisz się nimi z innymi przez darowiznę, dziecko naprawdę ma głębokie zrozumienie. Uczy się podstawowych umiejętności dzielenia się, pomagania innym, jak również dokonywania wyborów, co jest dla niego ważne. Bo nagle niektóre zabawki stają się zdecydowanie ważniejsze. I jeszcze bardziej docenione. 

5. Metoda Kon Mari

Kilka lat temu przeczytałam książkę „Magia sprzątania”, która naprawdę wpłynęła na moje życie. I filozofia, która jej przyświeca jest warta poznania. Ale idąc dalej, tą japońską metodę można podsumować zadając sobie jedno pytanie: „Czy jest iskra radości?” Jeśli Twoje dziecko pomaga w oczyszczaniu pokoju/mieszkania, przedyskutuj, co to oznacza i poproś, aby trzymało każdą zabawkę w dłoniach, i aby oceniło swoją radość. Aha, i nie zapominaj, że mogą podziękować każdemu przedmiotowi, który przekazują na cel charytatywny. Dzieci są w tym lepsze niż dorośli; Myślę, że czasami jesteśmy zbyt zmęczeni, by rozmawiać z nieożywionymi przedmiotami. 🙂 I wierzcie mi, że jeśli będziecie to praktykować i dawać przykład, to dziecko przy dotknięciu każdego przedmiotu nie będzie czuło iskry. 🙂 Będzie umiało odróżnić co zostaje, a co nie. Bo wiem, że to Was zawsze niepokoi 😛

6. Bądź elastyczna!

Jeśli wszystko powyżej nie działa to bądź elastyczna! Niezależnie od tego, czy Twoje dzieci są zaangażowane, czy nie, zacznij od umieszczenia zabawek do pudełka (lub dwóch… lub trzech) najmniej ulubionych zabawek Twoich dzieci w magazynie w domu/piwnicy (poza zasięgiem wzroku) na miesiąc lub dwa. Jeśli Twoje dziecko w tym czasie prosi o konkretną zabawkę, nadal jest to ważne dla niego narzędzie do zabawy, to na szczęście można je odzyskać. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że zniknięcie z oczu oznacza utratę przydatności, a te zabawki mogą znaleźć nowy dom – i tym się kieruj! I bądź zawsze szczera, jeśli pozbyłaś się zabawki, która była zepsuta lub „długo zalegała” i zostaniesz o nią zapytana – mów prawdę; nie chodzi o oszukiwanie naszych dzieci. Chodzi o pewne wartości, którymi się kierujemy i chcemy ich też uczyć naszych dzieci. 

7. Świadomy wybór.

Pamiętaj o wyborze zabawek! To dość istotne. Naprawdę to co jest najbardziej kolorowe, najdroższe, najwięcej gada i ma miejsca na najwięcej akumulatorków – nie jest najlepszą zabawką 🙂 ! Ja polecam drewniane zabawki. Ale nie chcę bawić się tu w „influenserkę” co warto kupować. Mamy też dużo w mieszkaniu plastiku, ale najważniejsze, aby zabawka pobudzała wyobraźnię naszego dziecka. Tu odsyłam też do Mari Montessori, która temat bardzo zgłębiła i w sumie jestem bliska jej podejściu. 

8. Dzień bez zabawek!

Wiem, że wiele z Was ma problem z tym, że zabawki są wszędzie w Waszym domu, salon, kuchnia, łazienka, korytarz… Szczególnie tym osobom polecam dzień bez zabawek! Tak aby uwaga była skierowana tylko na nas i dziecko. Wierzcie mi, Wy jako rodzice jesteście dla Waszego dziecka najlepszą zabawką na świecie <3 ! 

9. Wymiana zabawek.

WIele rodzin praktykuje „zamianę zabawek”, czyli na jakiś czas koledzy/koleżanki zamieniają się jakąś zabawką. Sądzę, że to świetny pomysł. Ale nie praktykowałam go osobiście. Może nie znalazłam jeszcze drugiej rodziny, która by chciała. 🙂 Myślę, że tu problem może pojawić się, gdy owa zabawka się zepsuje-ale tu z pewnością też wynika z takiej sytuacji dużo nauki dla każdego z dzieci 🙂 !

10. Wyznaczone miejsce.

I podstawowa zasada: niech każda zabawka ma swoje miejsce! Jak jest zabawa to oczywiście skupiamy się na owej zabawce. Ale kiedy kończy się zabawa to sprzątamy ową zabawę, aby móc wyjąć inną. Naprawdę staram się tego trzymać, aby nagle na podłodze nie mieć kloców lego, drewnianych, puzzli, memory, patyczków i całej rzeszy innych rzeczy ect. Potem każdy się w tym gubi. Ale jeśli Ty się w tym nie gubisz to super! Dla mnie to ważne. I ja tego też uczę swoje dzieci, z różym skutkiem, ale próbuję 😉 ! 

To chyba na tyle jeśli chodzi o zarządzanie zabawkami :).

To gdzie można oddać zabawki dalej to liczę, że wiecie. Jest mnóstwo instytucji, które chętnie je przyjmą. Ale również sami możecie dowiedzieć czy jest w okolicy rodzina, która potrzebuje pomocy i możecie sprawić im radość. Inny sposób to sprzedaż zabawek (działa tylko przy dobrych jakościowo zabawkach) i później środki jakie odzyskaliśmy z wartości zabawki można przeznaczyć na jakieś konkrente cele charytatywne. (ja np. robię tak z ubraniami dzieci czasami jak z nich wyrosną)

A co moje dzieci dostały na gwiazdkę? 

W naszej rodzinie spędzamy święta w najbliższym gronie od strony męża (w gronie kilku rodzin – dwie siostry Michała oraz rodzice, razem z naszą to 4 rodziny – 8 dorosłych i 8 dzieci  + 2 prababcie i ciocia) oraz moja rodzina (brat z żoną i 2 córkami). Podsumowując mamy dwie wigilie, jak pewnie większość z Was. 

Z góry składamy się na prezenty i zasada jest taka, że dziecko dostaje 2 prezenty, a dorosły 1 prezenty lub 2 mniejsze. Ograniczone są w budżecie. 🙂 

Podczas Wigilii u dziadków, moje dzieci dostały jak się okazało po 3 rzeczy (trzecia to była książka-niespodzianka), a dwie inne to były rzeczy, które my wybraliśmy i kupiliśmy wcześniej.

Malina dostała drewniane klocki oraz drewnianą apteczkę z całym wyposażeniem (drewniana strzykawka ect. wiecie teraz temat szczepień na topie 😛 )

Eliasz dostał magnetyczne szachy, które są super w podróży i możemy grać wszędzie-nie ma problemu, że bierki coś wywróci z szachownicy. Oraz zestaw Żołnierza… (o tym niżej).

Wit dostał sterowaną łódkę, gdyż mieszkamy blisko wody i marzy się nam wszystkim taka prawdziwa 😉 Oraz zestaw Policjanta…

Moje grube przemyślenia i błądzenie…

Zestawy żołnierza i policjanta zostały specjalnie podarowane w święta, że niby „dał je święty Mikołaj”-był pisany wcześniej list-jak co rok, a nie mama i tata bo my jesteśmy pacyfistami i jednak celebrowanie broni jest trudnym dla nas tematem. Ja sama jeszcze nie mam na to koncepcji, błądzę…

Tłumaczę, że strzelamy zawsze do celu, nie do ludzi i tego się trzymamy. Ale temat zabawkowej broni był u nas ciągnięty już od kilku lat, bo już 3 latki w przedszkolu mają pistolety… U nas temat był bardzo odwlekany w czasie, poprzedzony milionem rozmów i dyskusji, i celu broni, a nawet zabawy nią… 

Ktoś może pomyśli, że za bardzo się wczuwam, ale…

Może ktoś uznać mnie za wariatkę, że tak się tym przejmuje, ale dla mnie to nie jest fajna zabawa jak dziecko podchodzi o innego dziecka lub rodzica, że „go zabije” lub „odstrzeli mu łeb” – naprawdę nie widzę tu wartości edukacyjnej. Więc dzieci dostały to pod warunkiem, że będzie to strzelanie do celu (koordynacja)-pistolety strzelają na bezpieczne styropianowe naboje. I będą to zabawy strategiczne. Został postawiony warunek, że jeśli zabawa pójdzie w kierunku agresji i zabijania….to zabawki znikną z domu :). Tego się trzymamy. Doszliśmy do kompromisu po latach prósb i rozmów. Było to Elka marzenie, aby wreszcie na jakąś uroczystość dostać pistolet (przecież ma ją Bolek i Lolek, Tatuś Muminka, a nawet Gargamel). A co z tego będzie-zobaczymy ? 🙂 

Tak czy siak, ten prezent dał Mikołaj, nie rodzice. 😉 Tak naiwnie sobie to tłumaczę, i jak widzicie każdy ma swoje wpadeczki edukacyjne i błądzi. Ja też. : )

Jak się rozwinie zobaczymy….

Na szczęście był pierwszy zachwyt, póki co lekko ucichło. Broń jak i cały zestaw leży w szufladzie i czasem jest wyjmowana. Ja tylko podnoszę naboje spod kanapy. I jest według założeń. 

A Wy jak podchodzicie to kwestii broni? W sumie ciekawi mnie to! Podzielcie się! 🙂

A podczas wigilii u mojego brata dzieci dostały po 1 prezencie i były to piżamy (chłopcy w ukochane dinozaury, a Malinka w żyrafy).

Więc bilans taki, że po Wigilii przyjechałam z 9 prezentami 3 dzieci oraz 4 prezentami dla dorosłych. 😉  I naprawdę jest to full możliwości, a nawet za dużo 🙂 

A u Ciebie jak było? Ile przybyło rzeczy?

Mam nadzieje, że dzisiejsze przemyślenia o ilości zabawek i ich zarządzaniu przydadzą się Wam.

Skorzystacie z nich, a z pewnością dadzą Wam do myślenia 🙂

Jeśli czujesz, że jest to cenne to podaj dalej w świat! 

Niech będzie to świadome zarządzanie zabawkami-i to nie tylko dzieci, ale również dorosłych. 😉

Dobrego dnia! 

Dodaj komentarz

Maksymalna wielkość załączanego pliku: 32 MB. Możesz załączać: obrazek, video. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here